czwartek, 12 grudnia 2013

Skąd się bierze moja miłość do PKO BP, czyli dowód ekonomiczno-kulturalny

Jestem jednym z tych studentów, któremu do studiowania potrzebny był kredyt studencki. Pokrótce wyjaśnię, co to jest. Kredyt studencki polega na tym, że student podpisuje umowę na określony czas (studiów) i w czasie roku akademickiego bank wypłaca mu co miesiąc transze. W międzyczasie Państwo spłaca bankowi lwią część odsetek od kredytu, jako że dla studenta po ukończeniu nauki oprocentowanie wynosi niecałe 1,5% Tak więc wzięłam kredyt studencki. Wielu banków do wyboru nie miałam, ale wśród tych uprzywilejowanych znalazł się bank PKO BP, który wybrałam, ponieważ był najstarszą instytucją i wydawał się w miarę stabilny. Jakże dziś żałuję swojej decyzji! Zacznę dowód od strony kulturalnej.

piątek, 1 listopada 2013

Era hejtera

"Nie ma szczęścia, dziewczynina, ale po co się tu pchała? Mogła w domu siedzieć, tak? Wlazła na ring, to dostała w ryj!"

piątek, 4 października 2013

... a przyszłość jest zasrana...

Pierwszy tydzień stażu (półrocznej praktyki! taa, wiem, dlatego bezpłatna) za mną. Pierwsze spostrzeżenie, jakie przychodzi mi na myśl, to: wieje nudą. Jak diabli. Mało ludzi, jeszcze mniej recept na lek robiony (i po kiego grzybola aż trzy lata tpl-a?). Pewnie to wina konkurencji. 

poniedziałek, 30 września 2013

Cudów nie ma!

Jakiś czas temu Tata dostał zaproszenie na pokaz pewnego terapeutycznego urządzenia w połączeniu ze specjalnym badaniem i terapią tymże sprzętem. Jako, że zaproszenie było na dwie osoby, wziął mnie, adeptkę sztuk tajemnych, ze sobą.

sobota, 4 maja 2013

Szwedzi versus Amerykanie, czyli Millennium miśkowym okiem

Na początek muszę podkreślić, że moje opinie na temat filmów (wszystkie, jakie się pojawią, a że jestem kinomaniakiem, to zapewne będzie ich sporo) będą zdradzały mniej lub bardziej szczegóły fabuły. Dlatego też, jeśli ktoś nie oglądał a chce i nie lubi, kiedy mu się zdradza "co będzie", to niech właśnie teraz sobie idzie ;)

Tak więc...

niedziela, 28 kwietnia 2013

Za "dziękuję" się kupuje!

Już któryś raz z kolei zaobserwowałam wśród młodszego pokolenia (czyt. tego przed dwudziestym rokiem życia) pewną rzecz.

piątek, 19 kwietnia 2013

Prawo oczekiwania

Chyba większość słyszała o książce "Sekret", oglądała film albo gdzieś się obiło o uszy pojęcie "prawo przyciągania". Osobiście książki nie czytałam ani nie oglądałam filmu. Należę do tej trzeciej grupy, tyle, że to, co kryje się pod pojęciem "przyciągania", ja poznałam jako "programowanie". W skrócie: chodzi o to, że dostajesz to, czego oczekujesz. Nie ma tu, bynajmniej, mowy o myśleniu życzeniowym (to mi się rymło). Chodzi właśnie o to, na co się programujesz. Czego oczekujesz. Idąc ciemną ulicą jesteś święcie przekonany, że ktoś cię napadnie? Napadnie cię na stówę, obrabuje, zgwałci i wykopie kwiatki z ogródka twojej babci. Kolejna rozmowa kwalifikacyjna, a ty idziesz, bo musisz "ale przecież i tak nic z tego nie wyjdzie". Nie wychodzi, a tobie po głowie chodzi "a nie mówiłem?". Nie, nie mówiłeś, skarbie. WYKRAKAŁEŚ! 

Małe co nieco, czyli co Miśki lubią najbardziej, co lubią troszkę mniej i czego nie lubią...

Co lubią Miśki...

czwartek, 18 kwietnia 2013

Misiek: The Beginning

No to się wzięłam. Zgodnie z zaleceniami niektórych osób - szczególnie Młodej, która stwierdziła nie dalej, jak wczoraj, że za długie teksty wstawiam na fejsbuka i jej się czytanie znudziło już w połowie (a tak się powstrzymywałam, żeby nie napisać więcej, choć myśli miałam multum) - postanowiłam dawać upust swojemu internetowemu gadulstwu w inny niż zazwyczaj sposób. I tak oto powstaje ten blog. Co tu będzie? Wszystko, co akurat przyjdzie mi do makówki.  Zobaczymy, co wyjdzie ;)