Pierwszy tydzień stażu (półrocznej praktyki! taa, wiem, dlatego bezpłatna) za mną. Pierwsze spostrzeżenie, jakie przychodzi mi na myśl, to: wieje nudą. Jak diabli. Mało ludzi, jeszcze mniej recept na lek robiony (i po kiego grzybola aż trzy lata tpl-a?). Pewnie to wina konkurencji.